wtorek, 10 listopada 2015

Zakonczyla prace w firmie:


I mimo iż wydawało mi się, że do tego czasu jeszcze minie sporo dni, to w moim życiu stuknął już miesiąc po kolejnej rewolucji. Na fejsie wyklikane "zakończyła pracę w firmie padbar". Co równoznaczne jest ze stwierdzeniem: rozpoczęła żywot człowieka -wstającego-, a nie -kładącego się spać- o nieludzkich porach. Wrocławski padbar pozostaje w moim sercu i pozostanie już chyba na zawsze i na nieszczęście dla mojej wątroby, będę go często odwiedzać <3
Ostatni miesiąc minął mi tak szybko, że nawet nie zdążyłam dobrze uświadomić sobie w jakim momencie mojego życia jestem teraz. Praca, a raczej staż zajmuje teraz 70% mojego życia i pochłania tyle samo moich myśli. Dzień po dniu oprócz miliona fascynujących spraw, które mam szczęscie poznawać, uświadamiam sobie jak mało wiem i jak bardzo do dupy są studia. Nie wszystkie rzecz jasna. Mowa o tych, które rzekomo mają Cię przygotować do danego zawodu. W zamian za wklepanie sobie do głowy kilkuset reguł otrzymujesz papier. Którym ewentualnie możesz później otrzeć sobie łzy (żeby nie powiedzieć dupę), gdy zdasz sobie sprawę, że nauka dopiero się zaczyna. Szczęście w nieszczęściu, że mnie to nie przeraża. Narazie chłonę każde słowo wypowiadane przez bardziej doświadczonych ode mnie i madrzejszych ludzi, a nocą śnią mi się pierścienie, tłoczki, zaślepki, śrubki i wszelkiego rodzaju zawory. Dla osoby, której największą życiową porażką byłoby stanie w miejscu i wykonywanie dzień w dzień tych samych obowiązków- ta praca to strzał w dziesiątkę. Jeśli tylko nie padnę któregoś dnia od biegania w obrzydliwych butach bhp. Tak po za tym- jest pięknie :)

A po 1,5 miesiąca byłam w Domu. Tak mam pięknie tam: