środa, 10 lutego 2016

Okaz zdrowia

W ciągu ostatniego miesiąca chora byłam juz ze trzy razy. Ignorowałam po swojemu każdą infekcję lecząć się witamina C i kieliszkiem wódki. O dziwo- nie pomogło. Od poniedziałku wieczór czuję się jak średnio atrakcyjna kupa (żeby nie powiedzieć- jak gówno). W takich momentach moje ciało i dusza pozbywają się wszelkich przejawów delikatności i poetyckości i dlatego też mój język staje się mnie wyszukany niż zwykle. I mimo, że czasem staram się utrzymać przy sobie tą delikatność i kobiecość. To delikatne słowa średnio mi pasują do osmarkanych chusteczek, rozciągniętego dresu i średniej świeżości włosów. Wszystkie stawy w moim ciele postanowiły się wygiąć w pałąk żeby napawać mnie wrażeniem odprawianych egzorcyzmów. Na zmianę z łamaniem w kościach, przechodzą mnie regularne dreszcze. Mam zatkany nos, uszy i gardło spuchnięte niczym po całonocnym, pijackim darciu mordy. Temperatura skacze mi od 35 do 38 stopni i już żadna wartość na termometrze mnie nie zadziwi. Dzisiaj o 6:50 byłam już pod przychodnią. Rejestracja od 7:00, a mimo to- kolejka jaką zastałam na miejscu liczyła około 20-stu osób. I tak nie najgorzej mi poszło, bo po 9:30 byłam już po wizycie. Tylko 2,5 h czekania, co w naszym kraju muszę uznać za spory sukces. A i przez ten czas nudzić się nie mogłam, bo wraz ze mną w kolejce do internisty czekało dwóch uroczych starszych Panów żywo dyskutujących o dziejach Polski na przestrzeni wieków. Zahaczyli o krzyżaków, unię polsko-litewską, odsiecz wiedeńską- tu nastąpiła wyraźna dezaprobata, że tak im pomogliśmy a oni nam później zabrali kawał kraju przy rozbiorze- aż po stan wojenny. Zamknęłam na chwilę oczy wyobrażając sobie, że to mój dziadzio postanowił na chwilę wrócić i poopowiadać mi jeszcze przez chwilę o wszystkim i o niczym jak kiedyś. Kto wie- może miał w tym jakiś udział, żeby mi się za bardzo nie nudziło. Lubię myśleć, że wszystko wokół nas to nie tylko kwestia przypadków i ślepego losu. Lubię myśleć, że wszystko dzieje się "po coś".

A pomarudzić musiałam, bo bym się udusiła.

moje naburmuszone Stronie. niczym ja dzisiaj.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz