sobota, 7 marca 2015

Mam ochote dac im rubla

Ot co !

Kończy się pisać AŻ drugi rozdział licencjatu. To i tak nie najgorzej biorąc po uwagę fakt, że jak zawsze na początku jakiegokolwiek nowego zadania muszę wznosić pod niebiosa lament pod tytułem "nie dam rady", "jestem głupia, pusta, tępa...", "nie zdąże" albo koniec końców "idę się zabić". Jak widać dalej żyje. "Stety" albo i niestety. I mimo, że w moim małym czarnym świecie zaczyna się znowu przejaśniać- wciąż trochę się boje, że ta metaforyczna bańka mydlana w końcu jebnie z impetem, zostawiając tylko mokrą, klejącą i nieprzyjemną plamę . Bo za każdym razem przekonuje się jak słabo w dalszym ciągu radzę sobie z przeszłością i z własna samooceną, czyli z teraźniejszością też. I tak już pewnie będzie do usranej śmierci. Pewności siebie nie dostałam w genach, I nie nauczyłam się jej dalej mimo ponad 20 lat na karku. Mimo wszystko, jestem też wdzięczna mamie i tacie za to, że nie wpierali mi od małego, że jestem najgenialniejszym dzieckiem świata. I nie zrozumiem ludzi , którzy tak robią- nigdy. Wsparcie, zdrowa motywacja- tego miałam pod dostatkiem, zawsze z maminym zastrzeżeniem, że nie jestem sama na świecie i nigdy nie można stawiać się wyżej od kogokolwiek. Ale miałam też z czasem w moim otoczeniu pod dostatkiem ludzi wychowanych pod hasłem "jestem najlepszy we wszystkim" i niezbyt miło wspominam każdą z tych osób. Co gorsze, na początku myślałam, że to tylko taka poza. Wiecie- trzeba mieć jakąś twarz przed obcymi, trzeba grać jeśli chcesz być twardym i uchodzić za zajebistego. Niestety koniec końców okazywało się, że to nie gra. Oni tacy byli. I są Przesiąknięci do szpiku kości świadomością, że stoją w wyimaginowanej hierarchii wyżej niż inni. Swoją drogą ciekawie byłoby zobaczyć ich wszystkich razem. Skumplowali by się czy pozagryzali ? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz