poniedziałek, 9 lutego 2015

Autobus

Cześć i czołem !

To niesamowite ale wyobraźcie sobie, że mija drugi dzień kiedy mam wolne. Naprawdę wolne. Drugi dzień z rzędu nie muszę wychodzić z domu i narażać sie na wysłuchiwanie paplaniny tramwajowej i wątpliwej przyjemności zapachy, które można wąchać tylko w mpk. Życie wynagradza mi chyba niedzielny powrót z pracy. Wyjątkowo słaby weekend na mieście. Co poskutkowało tym, że ok. 3 w nocy czekałam już na 243. Przyjechał punktualnie, co do sekundy. W dodatku, nie uwierzycie, SOLARIS! Piękniusi, wychuchany, nawet nie śmierdzący. Do czasu oczywiście. Udało mi się wywalczyć wśród tłumu najebanych studentów miejsce przy oknie. W duszy zadowolona jakbym co najmniej właśnie wygrała bańkę w totka. I nagle jebs. Czuję jak moje ramię, pośladek i noga powoli przyciskają się do szyby. Obracam się w prawo i już widzę, że sprawcą tego zdarzenia jest posiadacz wyjątkowo dużej i nieposłusznej mu wcale dupy. Kij z tym, że duża, gorzej, że najebana. Tym samym, nie dziwne było, że koleś miał swoje zachowania motoryczne, a jego dupa swoje. Zacisnęłam zęby. Pośladki też. Jedziemy. Pomijając to, że na zakrętach czułam się jak sardynka w puszce, nie było tragedii. Dopóki na Jana Pawła nie wsiadł trójkąt. Mówię, że trójkąt, bo były to trzy osoby w jednej. Dwa plus jeden. Sklejeni ze sobą rękami i czymkolwiek się dało, wtoczyli się do pojazdu i gwałtownie zatrzymali na szybie. Prosto przede mną. Blondyna nie miała nawet siły otworzyć oczu, Gadała z zamkniętymi. Całą drogę. Brunetka pierdzieliła cała drogę, że "trzeba zmierzyć Ci kiedyś pitola! Zmierzmy dzisiaj plis". A odbiorca tego komunikatu tylko chichotał i ochoczo zgodził się na propozycję brunetki. Ja tylko siedzę i czuję jak moje oczy stają się coraz bardziej wyłupiaste, a uszy więdną. Kiedy szukałam pracy nie przewidziałam tej jednej rzeczy- powrotów do domu nocnym autobusem, z pozbawionymi hamulców i mózgów studentami. I obiecałam sobie, że nigdy się tak nie uchleje. A jeśli nawet- to nie będę narażać innych na swoje towarzystwo w tym stanie. Amen.

Bronisław Linke "Autobus"
tak bardzo trafne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz