niedziela, 9 marca 2014

Samiec samcowi nierówny

Powiem wam, że praca w Dzień Kobiet jednak nie była takim złym pomysłem. Trochę się pośmiałam w duchu jak do sklepu wchodzi kolejna kobieta, a za nią człapie żałośnie (bo nie można tego nazwać chodzeniem) samiec, z miną zbitego psa. Jakby każda minuta spędzona na zakupach była najgorszą formą cierpienia. I z miną męczennika ciągnie się bez życia za swoją wybranką między półkami czółenek, botków, kozaków, sztybletów, lordsów, mokasynów i balerin. I to wszystko wydaję mu się takie samo, a Ona go jeszcze pyta o opinie, szalona. A On chce tylko usiąść. I te różowe pufy tak na niego patrzą. Ale Ona dalej swoje "chodź kochanie, a te, co o tym sądzisz, które lepsze, będą mi pasować do tej nowej kurteczki!". On tylko przytakuje, bo co mu pozostało. W głowie mu zimne piwo, a nie buty, których nazw nawet spamiętać nie może. Później również bez życia ale i z nerwowym przygryzaniem wargi wyciąga portfel, kartę płatniczą i ... już ma z głowy ! Załatwione. Aż do urodzin/rocznicy/walentynek i miliona innych wymyślonych okazji.

Niby tylko takie pierdolenie typu jestem nastolatką i mam taaaakie ciężkie życie. Ale jest w tym dość dużo prawdy. Subiektywnie co do mojej osoby oczywiście, nie wypowiadam się za ogół ludzkości. Nigdy nie lubiłam ludzi ze zbyt dużą śmiałością wypowiadania się na wszystkie tematy świata. A już w ogóle głośnych, krzykliwych osobników tej grupy. Każdy człowiek, który potrafi milczeć i się tego nie wstydzi, zawsze będzie u mnie na miejscu wyżej niż ten drugi. Po co na siłę utrzymywać drętwą gadkę, która i tak nic nie wnosi do naszego życia? A już najbardziej w świecie nienawidzę pocieszania. Usiądź, złap za rękę, ewentualnie przytul ale nie powtarzaj "będzie dobrze" do cholery. Bo jedyne co w takiej chwili czuję to to, że dobrze nie będzie. W momencie kiedy wali mi się cały świat nigdy nie chce usłyszeć czegoś tak idiotycznie niepotrzebnego. Chce mi się wrzeszczeć, mam ochotę chodzić po ścianach z nerwów jakie we mnie buzują, a ktoś mi tu wyskakuje z "będzie dobrze". Dlatego tak bardzo cenię mojego przyjaciela (tak, to rodzaj męski. i nie- to nie jest przyjaciel-gej). Bo jak nikt inny potrafi zamknąć buzie na kłódkę kiedy wie, że tylko to pomoże. I milczeć. Wypić piwo, drugie, zgubić się na youtube, wypić trzecie piwo, zacząć słuchać coraz debilniejszych piosenek, wypić czwarte piwo i zasnąć. Cholera dobrze, że Cię mam B.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz